Kilka migawek z ogródka na warszawskim tarasie, z końca lipca 2024.
Archiwum kategorii: Uprawa w pojemnikach
Nieco matematyki, czyli o nawożeniu upraw w pojemnikach i w gruncie.
Gdyby o uprawie warzyw wyrabiać sobie opinię na podstawie porad youtuberek i youtuberów można by dojść do wniosku, że warzywa to niezwykle delikatne, eteryczne i bezbronne istoty, wymagające nieustannej troski, zabiegów, oprysków i nawożeń. Na szczęście nie wszyscy youtuberzy, a już na pewno nie wszyscy ogrodnicy ulegają tym trendom – najlepsi, tacy jak Charles Dowding, swoje warzywa jedynie podlewają. Wodą. A jesienią, podają na grządki kompost. I to wszystko.
Tymczasem, jak czytam na ogrodniczych grupach, pod warzywa poszły oborniki, gnojówki, drożdże, sól Epsom, skorupki jajek, skórki od banana i Bóg jeden wie jeszcze co, a przecież jeszcze się nawet na dobre nie zaczął sezon najbujniejszego wzrostu.
Co więcej, mnożą się głosy, że bez tych zabiegów nie będzie żadnych efektów, że szczególnie w uprawach pojemnikowych, nawożenie jest niezbędne – obfite i regularne.
Kopać z koniem się nie zamierzam i pisać że jest inaczej, bo co miałem o tym napisać to już dawno napisałem, ale zamiast tego pozwolę sobie na odrobinę matematyki.
Wyobraź sobie, że w kilkulitrowej donicy uprawiasz pomidora. W donicy znajduje się żyzne podłoże przygotowane przed jego posadzeniem, z dużą dozą kompostu. Załóżmy, że ten pomidor dał plon w postaci jednego kilograma owoców – równe 1000 gram.
Z kilograma Twojego plonu 950 gram to woda. Wniosek z tego jasny – musisz uprawę podlewać, wtedy gdy nie pada. Jeżeli w pojemniku jest dość wilgoci, nie dość że nie musisz, ale nie powinieneś.
Węgiel jest podstawowym elementem wszystkich organizmów żywych. Średnia zawartość węgla w suchej masie roślin wynosi około 45%. Ponieważ suchej masy w pomidorze jest około 5% (50 g na kg świeżego pomidora), zawartość węgla wynosi około 22,5 g (45% z 50 gram). Ten węgiel niemal w całości pochodzi z dwutlenku węgla z powietrza, nie musisz go swojemu pomidorowi dostarczać.