Jest taki aspekt planowania siedliska permakulturowego, który często jest pomijany. Projektantom permakultury z prawdziwego zdarzenia zdarza się to jednak rzadko, natomiast 9 na 10 osób projektujących przydomowy ogródek nie troszczy się o ten ważny aspekt i często bywa, że nie myśli o nim wcale. Czy wiesz, o czym mowa?
W powszechnej świadomości permakultura jest taką inną formą uprawy ogródka, bardziej ekologiczną. Tymczasem, permakultura nie tylko że jest nauką o projektowaniu a nie o ogrodnictwie, ale jeszcze w dodatku zajmuje się również projektami luźno lub wcale niezwiązanymi z ziemią i o trzech aspektach takiej permakultury dziś porozmawiamy.
Artykuł napisany rok temu dla moich Patronek i Patronów – o czymś, co z jednej strony ma związek z permakulturą, z drugiej leży mi głęboko na duszy, kamieniem. Myślę, że warto go udostępnić szerszej publiczności.
Przez całe lata uczestniczę i obserwuję dyskusje toczące się wokół pytania „co to jest permakultura„. Pomimo, że swoją opinię na ten temat w ciągu ostatniej dekady wyraziłem zapewne tysiące razy w mowie i w piśmie, wciąż okazuje się, że ktoś się z moim rozumieniem permakultury nie zgadza (ma prawo) i próbuje mnie na siłę przekonać do wersji własnej (tego nie toleruję).
W rozdziale siódmym „Wprowadzenia do permakultury” jej twórca, Bill Mollison pisze: „Obecność kotów jest niepożądana, bo mają zdecydowanie szkodliwy wpływ na życie małych zwierząt (ptaków, jaszczurek, żab etc.). Na przedmieściach żaby i jaszczurki mogłyby wyraźnie obniżyć liczbę owadzich szkodników, gdyby nie było tam kotów.” Przy wielu innych okazjach Mollison podkreślał, że w permakulturowych systemach nie ma miejsca dla kotów. Czy na pewno? Czy koty można jakość „wpleść” w projekt permakulturowy z korzyścią dla Ziemi i Ludzi? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie i być na tyle obiektywny, na ile może być właściciel kota 😊
Biomimikra, zwana też biomimetyką lub bioniką, ma wiele znaczeń w zależności od tego, z kim się rozmawia. Zawsze jednak jest to nauka, która podpatruje przyrodę po to, aby znaleźć inspirację do innowacji i wynalazków, których natura już dawno dokonała, a my jeszcze nie.
W medycynie bionika to zastępowanie lub wspomaganie części ciała lub organów urządzeniami zbudowanymi na wzór oryginałów, w wojsku to sonar i radar skonstruowane na wzór delfinów i nietoperzy, a w permakulturze, to nasza ulubiona nauka o wzorcach w nieco innym jednak ujęciu, niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni.
Zanim przejdziemy do konkretów, przyjrzyjmy się biomimikrze w szerszym kontekście.
Wielu z nas było pierwszymi. Przecierało szlaki. Żmudnie i mozolnie zdobywało nowy teren, przyczółek po przyczółku. Na początku szło opornie, ale chyba opór został przełamany. Teraz przez wyłom, którego dokonaliśmy, wlewa się nowa fala o zasięgu dużo większym, niż ten, jaki nam dane było zdobyć. Wydaje się, że nasz czas minął, pora więc odejść.
W dzisiejszych czasach słowo „ekosystem” odmieniane jest przez wszystkie przypadki i często nadużywane. Niedługo zapewne, zmieni ono znaczenie w podobny sposób, jak znaczenie zmieniły słowa ekolog i ekologiczny. Ogródkowi ekolodzy mówią o ekosystemach na swoich grządkach, tworząc je z tektury i obornika, obsadzając marchewką. Warto zadać sobie pytanie – czym tak naprawdę jest ekosystem? Jak patrzymy na podstawowe strategie ekosystemowe w permakulturze? Postaram się to w skrócie opisać poniżej.
Ściółkowanie to temat budzący wiele kontrowersji i często nierozumiany. Spróbujmy przyjrzeć mu się bliżej w kontekście permakultury i naszego permakulturowego ogrodu czy siedliska.
Zacznijmy może od ustalenia, o czym my tu tak naprawdę rozmawiamy – czym jest ściółkowanie?
Ściółkowanie jest to działanie polegające na przykryciu wierzchniej warstwy gleby dowolnym materiałem, zwykle (choć nie zawsze) zwanym ściółką.
Wzorce w permakulturze, to temat trudny. Wielu odbiera go jako niepraktyczny, a nawet z lekka niepoważny. Spróbujmy spojrzeć na stronę praktyczną stosowania wzorców, na przykładzie planowania dróg i ścieżek w ogrodzie i siedlisku permakulturowym.