Archiwa tagu: grządki

Procesy decyzyjne w projektowaniu permakulturowym.

Obrazek posta
Glediczja czy robinia – oto jest pytanie! 🙂

Czym kierujemy się podejmując decyzje w procesie projektowania permakulturowego? Czemu robimy coś tak, a nie inaczej? Co spowodowało taką decyzję – czemu tutaj glediczia trójcierniowa a nie robinia akacjowa, lub odwrotnie?

Dziś postaram się odpowiedzieć na zadane powyżej pytania. Odpowiedź na niektóre z nich jest bardzo trudna i obszerna, na inne może, choć nie musi być bardzo prosta. Postaram się wszystko to ułożyć w zwartą, nie za długą całość, zmuszony jednak jestem nieco ten temat rozszerzyć, aby właściwie go nakreślić.

Czytaj dalej Procesy decyzyjne w projektowaniu permakulturowym.

Yacon – zbiór i parę słów o uprawie.

Zbiór Yacona – jesień 2021

Plon jakona (2021) z jednej grządki o powierzchni jednego metra kwadratowego. Zbierając, opowiadam o uprawie i przechowywaniu roślin przez zimę.

Film zrealizowany dzięki wsparciu udzielonemu za pośrednictwem witryny https://patronite.pl/Permisie

Patroni Filmu:
Mariusz
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy
Patron Anonimowy

Dziękuję!

Sposoby przygotowania grządek i ich konsekwencje.

Ilu na świecie ogrodników, tyle zapewne metod przygotowania nowych grządek – każdy ma bowiem swoje preferencje, sposoby, sekrety. Każdy gospodaruje w nieco innych warunkach i posiada nieco inne materiały. Każdemu przyświeca nieco inny cel. Nie ma więc jedynie słusznej metody przygotowania grządek, która byłaby najlepsza wszędzie i dla każdego.

Obfitość własnej żywności daje niezależność.

Wybierając metodę przygotowania grządki należy jednak zdawać sobie sprawę z konsekwencji jakie dany sposób postępowania za sobą niesie. Pozwala to wybierać rozwiązania świadomie oraz uniknąć wielu niespodzianek i rozczarowań w pierwszym, i kolejnych sezonach funkcjonowania grządek.

W permakulturze zwykło się przyjmować, że najlepszym sposobem przygotowania grządki jest taki, który zapewnia uzyskanie oczekiwanych plonów przy jednoczesnym najmniejszym możliwym nakładzie pracy, jak najmniejszej ingerencji w środowisko, a jednocześnie na przestrzeni lat umożliwi nam utrzymanie żyzności gleby.

Często powtarzane stwierdzenie, że „w permakulturze nigdy nie przekopujemy gleby” staje się prawdziwym i nabiera właściwego sensu dopiero wtedy, gdy dodamy do niego słowa „bez potrzeby”. A potrzeba ta zdarza się jednak relatywnie często, szczególnie na etapie zakładania grządek.

Permakulturowa koncepcja stref zakłada zróżnicowaną ingerencję człowieka w otaczającą go naturę – tym większą, im mniejszym terenem dysponujemy (balkon, taras, ogródek przydomowy, działka rekreacyjna) lub im bliżej centrum naszej nieruchomości działamy (przydomowy ogród warzywny w siedlisku czy na farmie).  Tak zwana strefa 1 jest miejscem, gdzie ludzka ingerencja w przyrodę ma prawo się w pełni manifestować, szczególnie jeżeli jest to jedyne miejsce jakim dysponujemy, aby spełnić jedną z podstawowych zasad permakultury, obligującą nas do tego, aby uzyskać plon.

Zaczerpnięta z praktyk biodynamicznych metoda podwójnego przekopywania gleby odsądzana od czci i wiary przez wyznawców „nigdy nie przekopywania” znajduje swoje zastosowanie w permakulturze, nie kłócąc się w żaden sposób z jej zasadami etycznymi.

Gdy zakładamy ogród warzywny na nieurodzajnej ziemi, gdy nie posiadamy żyznej warstwy wierzchniej, gdy gleba jest mocno ubita, wreszcie gdy dysponujemy bardzo małą powierzchnią pod uprawę, a chcemy uzyskiwać plony relatywnie wysokie, stosujemy podwójne przekopywanie. Uwaga – zwykle jednorazowo.

W wyznaczonym zarysie grządki zdejmujemy wierzchnią warstwę gleby, odkładając ją na przygotowaną płachtę. Następnie oceniamy stan podglebia i jeśli jest w miarę luźne, za pomocą wideł wzruszamy je i mieszamy z materią organiczną (kompost lub przefermentowany nawóz zwierzęcy), a jeżeli jest zbite usuwamy na osobną płachtę, mieszamy z materią organiczną i układamy na miejsce. Zakończywszy pracę z podglebiem, układamy na miejsce wierzchnią warstwę gleby, usuwając z niej jednocześnie kamienie, chwasty, korzenie, darń i inne elementy niepożądane. Tym sposobem przygotowaliśmy podłoże dla intensywnego wzrostu roślin mających wysokie wymagania względem żyzności gleby, pozbawiliśmy ją jednak znaczącej części życia biologicznego i drastycznie zmieniliśmy jej strukturę. Czy było to uzasadnione? Tak. Czy jest to etyczne? Jak najbardziej. Za chwilę bowiem rozpoczniemy proces przywracania glebie życia biologicznego i struktury, przykrywając całą grządkę cienką warstwą najlepszego dostępnego kompostu oraz grubą warstwą ściółki. Od tego momentu nasza grządka może się już stać grządką bez przekopywania i służyć nam długie lata.

Gdy zakładamy grządkę na żyznej glebie, gdy chcemy uzyskiwać plony ale niekoniecznie je maksymalizować, gdy zamieniamy bujnie rosnący trawnik w ogród warzywny, możemy zrobić to bez przekopywania.  Ścinamy rosnącą w obrysie grządki roślinność i pozostawiamy ją na miejscu. Przykrywamy grubą warstwą mokrego kartonu, na który nakładamy warstwę materii organicznej bogatej w celulozę (suche liście, papier z niszczarki), następnie warstwę materiałów bogatych w azot (odpadki kuchenne, świeżo skoszona roślinność zielona, obornik), przykrywamy cienką warstwą kompostu lub dobrej gleby i obficie ściółkujemy. Powstaje grządka gotowa do natychmiastowego obsadzenia rozsadą mało wymagających roślin, która z każdym rokiem przy odpowiedniej opiece będzie się stawać coraz bardziej żyzną.

Metoda ta pozostawia glebę w jej oryginalnym stanie, nie niszczy życia glebowego, a dalsze funkcjonowanie grządki sterowane jest głownie przez procesy biologiczne zachodzące w jej wnętrzu. Kluczem do powodzenia w tej metodzie są właściwe proporcje materiałów bogatych w węgiel do bogatych w azot, które powinny odpowiadać proporcjom uznanym za najlepsze w kompostowaniu (25-30 : 1).

Technikę powyższą możemy zastosować również na glebach słabych, musimy jednakże zdawać sobie sprawę z tego, że nasze plony w pierwszych latach mogą okazać się niższe niż oczekiwania. Słaba gleba potrzebuje czasu na uzupełnienie żyzności i podwyższenie zawartości materii organicznej. Jeżeli jednak nam się nie spieszy, jest to na pewno najmniej pracochłonny i najmniej ingerujący w naturę sposób zakładania grządek.

Zakładając ogród w miejscu pozornie do tego niezdatnym – na dachu, parkingu, betonie, w miejscu gdzie istnieje ryzyko skażenia gleby, oraz wszędzie tam, gdzie istnieje ryzyko podtopień, możemy zbudować tak zwane grządki podwyższone.  Składają się one zwykle z obramowania (drewnianego, metalowego, kamiennego) wypełnianego układanymi na przemian warstwami takimi, jak w przypadku grządki bez przekopywania, w różnorodnych kombinacjach. Grządka podwyższona tym różni się zasadniczo od innych, że najszybciej obsycha. Można ją jednak zbudować nawet w najbardziej nieprzyjaznych miejscach, wykorzystując przy tym wiele dostępnych lokalnie surowców i odpadów. W przypadku niekorzystania z recyclingu potrafi być jednak najdroższa w przygotowaniu i wymagać największych nakładów pracy i największej ilości materiału na jednostkę powierzchni, gdyż z reguły układamy tu znacznie więcej warstw niż w innych typach grządek, a zakładając taką grządkę z reguły wszystkie materiały musimy sprowadzić. Grządki podwyższone są zdatne do użytku praktycznie natychmiast, należy jednak pamiętać o uzupełnianiu ich żyzności na koniec każdego sezonu, z reguły poprzez dodanie kompostu.

Możliwa jest także budowa grządek podwyższonych bez obramowań, nazywamy je zwykle wałami permakulturowymi. Grządki takie buduje się głównie tam, gdzie występuje gleba a nie powierzchnie niezdatne do uprawy. 

Specyficznym typem grządki który wymaga dużej ilości pracy przy zakładaniu, ale pozwala grządce funkcjonować przez wiele lat bez specjalnych zabiegów jest tak zwana grządka hugelkulturowa – czyli wał ziemny wypełniony drewnem.  Usuwamy wierzchnie warstwy gleby z obrysu grządki, a powstały w ten sposób dół wypełniamy grubymi pniami drewna. Posuwając się w górę, budujemy piramidę z drewna, im wyżej, tym z cieńszych fragmentów. Obficie przesypujemy glebą, obornikiem, kompostem lub inną materią organiczną, tak, aby nie pozostawiać pustych przestrzeni powietrznych.  Drewniana piramida powinna mieć wysokość równą około połowie wysokości docelowej. Drewno przykrywamy kolejnymi warstwami, takimi samymi jak w przypadku innych grządek, formując piramidę o dość stromych ścianach (o nachyleniu nawet do 70 stopni). Klasyczna grządka hugelkulturowa, aby funkcjonować poprawnie, powinna mieć wysokość minimum półtora metra. Początkowo obsadzamy ją bardzo mało wymagającymi roślinami, z każdym rokiem jednak jej żyzność rośnie i (w zależności od stanu i rodzaju użytych do jej budowy materiałów) utrzymuje się nawet do 20 lat. Zakładanie grządek hugelkulturowych jest rekomendowane tam, gdzie dysponujemy dużymi ilościami drewna dla którego nie znajdujemy zastosowania (np. wiatrołomy).

Musimy pamiętać, że grządka hugekulturowa wznosi się znacząco ponad otaczający teren, obsycha więc w wierzchnich warstwach dużo szybciej niż tradycyjne grządki. Jednocześnie nagromadzone w jej wnętrzu drewno utrzymuje dłużej wilgoć. Im starsze więc na niej rosną rośliny, tym relatywnie lepiej znoszą suszę. Grządka hugelkulturowa ma też tą zaletę, że tworzy różne mikroklimaty – przez swój kształt ma stronę mniej lub bardziej słoneczną, narażoną i osłoniętą od wiatru, bardziej suchą i wilgotną. Można to wykorzystać sadząc rośliny o bardzo zróżnicowanych wymaganiach.

Poprzez umożliwienie obsadzania boków, grządka hugelkulturowa ma największą powierzchnię zdatną do uprawy ze wszystkich grządek powyżej omówionych.

Należy pamiętać o tym, że grządka hugelkulturowa z czasem osiada, a jej objętość przez lata się zmniejsza. Gdy całość drewna się rozłoży, można ją przekształcić w grządkę innego typu, lub wykorzystać zgromadzony w niej materiał w innym miejscu.

Do budowy naprawdę dużych grządek hugelkulturowych wskazane jest zastosowanie sprzętu mechanicznego, gdyż ilości przemieszczanych materiałów są naprawdę znaczące. Przed przystąpieniem do budowy należy się upewnić, czy posiadamy dość materiałów (a szczególnie gleby i kompostu) aby budowę grządki dokończyć, pozostawienie grządki niedokończonej może skutkować erozją i odsłonięciem głębszych warstw drewna. W przypadku grządek hugelkulturowych szczególnie istotne jest ich wyściółkowanie, a najlepiej i pierwsze obsianie w dniu zakończenia prac.

Budowa grządki hugelkulturowej niesie ze sobą największą ingerencję w środowisko, ale jednocześnie tworzy warunki do najdłuższego trwania stworzonego systemu bez nadmiernej ingerencji.

Powyższe przykłady opisują główne sposoby przygotowania grządek, nie wyczerpują jednak tematu. Jak pisałem na wstępie – ilu ogrodników, tyle sposobów. A permakultura czerpie z nich wszystkich i dobiera najwłaściwszy do sytuacji.

Analiza elementu w projektowaniu permakulturowym – grządka permakulturowa.

Projektowanie permakulturowe jest sztuką tworzenia wzajemnych pozytywnych relacji pomiędzy organizmami żywymi oraz składnikami nieożywionymi. Liczymy na powstanie funkcjonalnych, współpracujących ze sobą lub wspomagających się wzajemnie struktur.   Każda rzecz lub stworzenie które umieszczamy w projekcie nosi w permakulturze nazwę elementu. Elementy uwzględniamy w sposób przemyślany, analizując ich potrzeby, cechy wrodzone oraz produkty i korzyści jakich dostarczają.

Klasycznym przykładem analizy elementu, obecnym w każdym niemal podręczniku permakultury, jest tak zwana „permakulturowa kura” – która musi jeść i pić, znosi jaja, pracuje dla nas grzebiąc w ogrodzie, jest określonego typu i rasy. O ile w przypadku kury analiza elementu jest dosyć prosta (kura, jaka jest, każdy niemal wie), o tyle w przypadku innych elementów albo analiza nie jest tak prosta, albo nie przychodzi nam niejednokrotnie na myśl, aby w ogóle ją zastosować.

Wiele osób styka się z permakulturą po raz pierwszy szukając informacji na temat produkcji własnej żywności bez nawozów i chemii lub na temat zakładania ogrodu. Niejednokrotnie przeczytawszy o obiecującej permakulturowej technice stosują ją bezkrytycznie, w sposób wyrwany z kontekstu. Prowadzi to często do rozczarowań i wniosków, że rozwiązania permakulturowe się nie sprawdzają.

Należy pamiętać o tym, że pojedynczy element nie stanowi permakultury, że w permakulturze niejednokrotnie ważniejsze są interakcje naszego elementu ze środowiskiem i otoczeniem, niż on sam. Analiza elementu niejednokrotnie potrafi pomóc nam zweryfikować przydatność rozwiązania w naszym konkretnym przypadku, oraz podpowiedzieć jaki jego wariant będzie dla nas najbardziej odpowiedni.

Z uwagi istniejącą w powszechnym mniemaniu łączność permakultury z ogrodnictwem, na obiekt dzisiejszych analiz postanowiłem wybrać tak zwaną grządkę permakulturową – rozwiązanie popularyzowane i chyba najczęściej stosowane przez osoby rozpoczynające swoją przygodę z permakulturą.

Grządka permakulturowa ma swoją charakterystykę – położenie, kształt, rozmiary, typ grządki, materiał z którego ją wykonano, sposób w jaki łączy się z innymi elementami ogrodu i siedliska.

Położenie grządki względem Słońca jest tu kluczowe – dla dobrego wzrostu zdecydowanej większości warzyw niezbędnych jest co najmniej 6 godzin bezpośredniego światła słonecznego dziennie, a dla ciepłolubnych nawet do ośmiu. Mając wybór, preferujemy stanowiska gdzie światło dociera wcześniej (rano). Pamiętamy, że im później, rośliny znajdą się w słońcu, tym temperatury będą wyższe, co w miesiącach ciepłych i suchych może mieć negatywne konsekwencje.

Położenie grządki względem rzeźby terenu jest niezwykle istotne z uwagi na wodę. Zarówno grządki, jak i ścieżki je okalające, powinny być wypoziomowane. Woda bowiem nie odpływa tak szybko z powierzchni poziomych, wsiąka w nie lepiej i pozostaje w glebie.

Mając możliwość wyboru, lokalizujemy grządki w terenie o wystawie południowej lub wschodniej. Grządki o wystawie zachodniej mogą być przegrzewane, a te o północnej niedoświetlone. Nie oznacza to, że miejsca takie nie nadają się na ogród, a raczej że wymagają innego doboru roślin i większej troski.

Optymalne rozmiary grządki powinny być takie, aby można ją było obsłużyć z otaczającej ją ścieżki, bez potrzeby wchodzenia na grządkę. Szerokość grządki wyznacza długość ramion ogrodnika – gdy do grządki jest dostęp z jednej strony, jej szerokość nie powinna przekraczać 60 cm, a przy dostępie z dwóch stron 120 cm. Praktyczna długość przydomowych grządek to 2-6 metrów, nie trzeba wtedy dużo chodzić aby dostać się na przeciwną stronę grządki. W przypadku grządek w ogrodzie komercyjnym lub społecznościowym, gdzie pracuje wiele osób, grządki mogą być zdecydowanie dłuższe, do 25-30 metrów.

Wymiary ścieżek głównych między grządkami powinny odzwierciedlać rozmiar środka transportu materiałów w ogrodzie (dla taczki to zwykle 60 cm), a ścieżki pomniejsze powinny umożliwiać swobodne poruszanie się ogrodnika (40 cm).

Niejednokrotnie w ogrodach permakulturowych odchodzi się od tradycyjnych prostych grządek, tworząc kształty czasami niezwykle skomplikowane (na przykład mandale). Wtedy oczywiście długość grządki rządzi się innymi zasadami, natomiast rekomendacje dotyczące jej szerokości oraz ścieżek zwykle pozostają niezmienione. Jak zawsze w permakulturze, funkcjonalność powinna poprzedzać estetykę, która i tak się pojawi, jak we wszystkich formach harmonizujących z naturą.

Typ grządki ma ogromne znaczenie. W permakulturowych ogrodach w strefie klimatu umiarkowanego dominują zdecydowanie grządki wyniesione, czyli takie, gdzie powierzchnia uprawna wznosi się ponad ścieżki. Czy to w formie wałów, czy skrzyń, czy jakiejkolwiek innej, grządka wyniesiona posiada jedną cechę, której nie wolno ignorować – woda z grządki wyniesionej odpływa szybciej niż z okolicy, dlatego grządka taka doskonale się sprawdza na terenach podmokłych, ale niekoniecznie na terenach suchych. Bezkrytyczne rekomendowanie i zakładanie grządek wyniesionych na wysoce przepuszczalnych suchych i piaszczystych glebach zmusza do bardziej intensywnego podlewania i marnotrawienia wody. Również wszędzie tam, gdzie opady są małe, a szczególnie tam, gdzie są mniejsze niż parowanie, grządka wyniesiona nie ma racji bytu. Doskonale sprawdzi się jednak na glebach gliniastych i na obszarach o intensywnych opadach i nadmiarze wody. Przeciwieństwem grządki wyniesionej są grządki zagłębione, rekomendowane na terenach pustynnych , gorących, bezdeszczowych. W Polsce istnieją nieliczne miejsca, gdzie grządka zagłębiona sprawdzi się lepiej niż wyniesiona, ale bardzo wiele zależy od zawartości materii organicznej w glebie i typu roślin, jaki chcemy na grządce uprawiać. W znacznej liczbie lokalizacji sprawdzą się dobrze grządki niemal płaskie. Możemy przyjąć jako zasadę, że im nasza gleba jest bardziej wilgotna, zbita i gliniasta, tym wyżej możemy grządki wynosić. Planując długofalowo, musimy jednak pamiętać że średnia suma opadów w Polsce nieuchronnie maleje, warto więc brać to pod uwagę i być zawczasu przygotowanym na uprawę w warunkach deficytu wody, choćby w części ogrodu.

Istnieje wiele typów grządek specyficznych dla ogrodów permakulturowych (spirale ziołowe, grządki typu dziurki od klucza, grządki hugelkulturowe, podsiąkowe, grządki Zuni, Stopy Kwadratowej, wertykalne, itd.) . Omówienie ich wykracza poza ramy tego artykułu. Należy jednakże podkreślić, że każdy z typów grządki powstał w określonym celu i sprawdza się dobrze jedynie w określonych warunkach, należy więc go stosować w sposób przemyślany.

Grządki można sporządzić zasadniczo z niemal każdego rodzaju materii organicznej. Organizmy glebowe, gdy stworzymy im odpowiednie warunki, potrafią przekształcić niemal wszystko w żyzną glebę, wszystko zależy od tego, ile im czasu damy. W permakulturze ideałem jest konstruowanie grządek przy użyciu lokalnie dostępnych materiałów. Materiały te możemy podzielić na trzy główne kategorie – zapobiegające rozwojowi chwastów, zapewniające żyzność oraz służące do ściółkowania, przy czym oczywiście jeden materiał może pełnić więcej niż jedną funkcję.

Przyjęło się, że grządki permakulturowe zakładamy najczęściej na glebach zdegradowanych – zamieniając trawnik w ogród, rekultywując nieużytki, zagospodarowując teren wokół nowo wybudowanego domu.  Staramy się odejść jak najdalej od schematu „wywrotki ziemi + trawa z rolki + tuje” i stworzyć ogród pełen bioróżnorodności i obfitości plonów dla jego gospodarzy i wszystkich mieszkańców. Zacząć jednak zwykle musimy od właściwego przygotowania podłoża. W większości przypadków zadaniem pierwszym jest eliminacja istniejącej roślinności, często bez przekopywania gleby i na pewno bez stosowania oprysków. Rolę tą spełnia spodnia ściółka – w warunkach miejskich zwykle złożona z tektury lub gazet, na wsi złożona ze zrębek, słomy lub siana. Rodzaj ściółki powinniśmy dobierać głównie do posiadanych materiałów, istnieją wspaniałe ogrody ściółkowane starymi ubraniami czy brudną wełną, bo takie akurat materiały były lokalnie odstępne. Pierwsza warstwa ściółki układana na mokrą glebę musi po prostu uniemożliwiać rozwój chwastów poprzez całkowite odcięcie dopływu światła na okres kilku miesięcy.

Materiały zapewniające żyzność to głównie te bogate w azot – od odpadów i resztek kuchennych które się będą kompostować na miejscu na grządce, poprzez wszelkiego rodzaju oborniki, na gotowym kompoście kończąc. Tu również musimy się zastanowić nad tym, jak żyzność naszej grządki będziemy w kolejnych latach uzupełniać. Nie sztuką bowiem jest ogród założyć i prowadzić go w oparciu o materiały notorycznie sprowadzane spoza obszaru naszego siedliska, prawdziwie permakulturowy ogród bazuje na tym, co w nadmiarze posiadamy lokalnie i przekształcamy – czy to kompostując, czy ściółkując, czy w innej formie.

Podobnie i ściółka wierzchnia, mająca na celu chronić glebę, zmniejszać parowanie, rozwój chwastów jak i zużycie wody, powinna być świadomie dobrana do lokalnych możliwości (dostępność i jakość) oraz warunków uprawy. Królująca w polskich ogrodach słoma nie zawsze jest optymalnym rozwiązaniem, niejednokrotnie lepiej sprawdzą się zrębki, siano, czy też żywa okrywa zielona.

W zakładaniu grządek niezwykle istotny jest element czasu – najlepsza pora na ich zakładanie to jesień. Wtedy bowiem życie biologiczne w glebie ma najwięcej czasu aby przygotować naszą grządkę do nadchodzącego sezonu. Jednakże, jeśli jest to niemożliwe, permakultura zna też sposoby zakładania „ogrodów natychmiastowych”, czyli takich, gdzie można sadzić warzywa już w dniu założenia ogrodu. Przemyślmy więc element czasu i dopasujmy do niego typ zakładanego ogrodu. Z czasem wiąże się też płodozmian, który możemy chcieć stosować lub nie, a w zależności od tej decyzji liczba i rozmiar grządek na takiej samej łącznej powierzchni mogą się różnić.

Grządka ma również swoje potrzeby – podlewania, ściółkowania, ochrony, nawożenia, obsadzania, zbiorów. Grządka warzywna jako miejsce uprawy głównie roślin jednorocznych jest miejscem, które zawsze pozostaje w pierwszej fazie sukcesji ekologicznej. Pozostawiona sama sobie, bardzo szybko dziczeje i bez ludzkiej ingerencji nie sposób utrzymać ją w stanie produktywnym. Powinniśmy wziąć to pod uwagę planując szczególnie areał upraw – czy zdołamy zadbać o dwustumetrowy warzywnik, czy też raczej powinniśmy zacząć od metrów dwudziestu? Jakie mamy w uprawie warzyw doświadczenia? Czy mamy dość materiałów, sił i środków aby dbać, nawozić, podlewać? W końcu, czy potrzebujemy aż tylu warzyw? Czy nie utoniemy w klęsce urodzaju? Co zrobimy z obfitością zbiorów? Czy mamy zamiar żywić się plonami z ogrodu przez długie miesiące, czy też raczej chcemy uzyskać obfite plony jednocześnie aby zrobić przetwory na zimę? W zależności od naszych preferencji, potrzeby naszej grządki i „styl” naszego ogrodnictwa będzie inny, dokonujmy więc tych wyborów świadomie. Musimy również pamiętać, że jedną z trzech kardynalnych zasad permakultury jest Zwrot Nadmiaru – skorzystawszy z plonów w ogrodzie, musimy z nadwyżką uzupełnić wartości odżywcze z niego pobrane. Jeżeli o tym zapomnimy, z każdym rokiem produkować będziemy żywność gorszej jakości i w mniejszych ilościach.

Grządka dostarcza nam produktów – żywności w postaci hodowanych na niej warzyw i owoców, materiału do kompostowania, jest miejscem pracy ale i relaksu, oddziałuje terapeutycznie i zdobi otoczenie. Zakładając grządkę powinniśmy kierować się wizją jaka nam przyświeca i dobrać parametry grządki do typu produktów i plonów jakich oczekujemy. Gdy ogród ma bardziej zdobić niż żywić, niezbędna jest inna grządka niż w sytuacji gdy jego zadaniem jest głównie dawać plony. Inaczej przygotujemy grządkę mającą pełnić funkcje edukacyjne dla dzieci, a inaczej mającą służyć rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Gatunki uprawianych roślin będą determinować kształt grządki (wąskie dla pnących, szersze dla płożących), rodzaj podłoża (zdominowane przez bakterie dla warzyw, zdominowane przez grzybnie dla owoców). Niejednokrotnie też rodzaj plonu determinuje parametry grządki – mogą być one różne dla zbioru mechanicznego i ręcznego, dla zbioru ciągłego, cotygodniowego lub jednorazowego, a już na pewno będą inne dla monokultur i polikultur.

Kluczowym elementem analizy jest powiązanie grządki z innymi elementami. Przykładowo, źródło wody, najlepiej deszczowej – zbiornik lub staw, powinno znajdować się powyżej ogrodu, aby móc go podlewać grawitacyjnie.  Zawsze powinniśmy planować alternatywne źródła wody (jak uczy permakulturowa zasada, każda funkcja, tu woda, powinna być zapewniana przez minimum trzy elementy – zbiornik deszczówki, staw, studnia, wodociąg, pobliski naturalny zbiornik lub ciek wodny). Nadmiar wody spływający z ogrodu warzywnego może być kierowany do sadu, gdzie zasili rosnące tam drzewa i krzewy w niezbędne substancje odżywcze. Bliskie położenie ogrodu względem miejsc kompostowania może zaoszczędzić nam uciążliwego transportu materiałów. Lokalizacja ogrodu poniżej wybiegów dla zwierząt sprawia, że z każdym deszczem może on być nawożony substancjami odżywczymi spływającymi z wodą deszczową. Możliwość wpuszczania zwierząt na wydzielone części ogrodu może zaoszczędzić nam pracy – usuną one resztki, zryją i skopią grządki, jeśli to wskazane.

Odległość ogrodu od domu jest niezwykle istotna – gdy możliwa jest ocena stanu ogrodu patrząc przez kuchenne okno, zdecydowanie łatwiej trzymać rękę na pulsie i reagować, gdy dzieje się coś złego niż w sytuacji, gdy ogród jest 100 metrów od domu. Mając ogród tuż za progiem jesteśmy w stanie pełniej wykorzystać jego plony. Dobrze gdy sam układ kuchni odzwierciedla produktywność ogrodu, tak aby ułatwiać zagospodarowanie nadwyżek plonów. Często również sprawdza się doskonale letnia kuchnia skorelowana z ogrodem.

Analiza elementu – jego cech, potrzeb i korzyści z niego płynących leży u podstaw projektowania permakulturowego i znajduje zastosowanie w absolutnie każdej sytuacji gdy chcemy cokolwiek zmienić w naszym otoczeniu. Kura, grządka czy jakikolwiek inny element, poddany analizie ujawnia wartości dodane i odkrywa nowe możliwości. Niejednokrotnie analiza elementu chroni nas przed kosztownymi pomyłkami i marnotrawstwem surowców, energii, pieniędzy, pracy i czasu. Sprawia, że żyjemy permakulturowo w sposób bardziej zrównoważony oraz przyjazny ludziom i Ziemi, dlatego warto ją stosować.